Mączniki smażone z bazylią tajską

Były już kiedyś drewnojady, a teraz poświątecznie, ale pysznie i bardzo białkowo, nowa odsłona robali na patelni (dokładniej na woku) – czyli mączniki. O tych pięknych i smacznych robaczkach możecie poczytać na wikipedii. Od strony kulinarnej za dużo tam nie ma, ale od czego macie nasz blog. Larwy mącznika (bo te będziemy spożywać) mają orzechowo-słonecznikowy posmak i przy dobrym wysmażeniu delikatną lekko chrupiącą konsystencję 😉
Sami widzicie, że już z samego opisu ma się ochotę na zjedzenie małej miseczki takich robaczków. Nasi przyjaciele nie podzielali, aż tak bardzo naszego entuzjazmu, ale tylko do pierwszego kęsa. Później już były tylko pytania czy jeszcze coś zostało 😉

Mączniki stir fry z liśćmi kaffiru i bazylią tajską

fot cookandwatch com Maczniki stir fry z liscmi kaffiru i bazylia tajska Mączniki smażone z bazylią tajską

Mączniki stir fry z liśćmi kaffiru i bazylią tajską

Składniki:
250 ml mączników
10 liści kaffiru (limonki) posiekane
1 trawa cytrynowa posiekana drobno
3 spore gałązki tajskiej bazylii posiekane
2 papryczki chili drobno posiekane
1 łyżka cukru
3 łyżki sosu rybnego
2 łyżki oleju

Sposób przygotowania:
Mączniki wstawiamy do zamrażalnika na 30 minut. Na woku rozgrzewamy olej, dodajemy chili, po chwili trawę cytrynową i liście kaffiru. Mieszamy i dodajemy mączniki. Smażymy mieszając 1 minutę, dodajemy cukier i sos rybny, smażymy mieszając lub potrząsając jeszcze około 1,5-2 minuty. Dodajemy tajską bazylię i mieszamy jeszcze 0,5 minuty. Podajemy gorące.

Smacznego!!!
Wasza slodkokwasna.pl

Klopsiki z perillą zieloną (kinh gio) w sosie pomidorowo-kolendrowym

Dzisiaj przepis, który wygrał w plebiscycie na naszym fanpage slodkokwasna.pl na facebooku. Ponieważ cały tydzień zapowiada się tygodniem poświęconym makaronowi ryżowemu bun (dzisiaj nazwanemu po wspólnych konsultacjach z AW cienkim makaronem ryżowym), trzeba było wybrać jakiś przepis na początek. No i było glosowanie, agitacja i na finiszu zwyciężyły klopsiki. Dodać trzeba, że przepis na klopsiki jest autorski i powstał z potrzeby chwili. Z głodu i z oszczędności. Z głodu to wiadomo, człowiek głodny i jeść musi. A z oszczędności? Po prostu mieliśmy resztkę ziół z wietnamskiego sklepiku na Bakalarskiej (nasze drugie ulubione miejsce po Marywilskiej). Jeszcze chwila i ziółka by zdechły, a tak zostały wykorzystane ku chwale naszych brzuchów. Czy raczej radości, bo chwalić się brzuchem nie ma co 😉
Danie tutaj jest zaserwowane z makaronem, ale równie dobrze możecie je zjeść z ryżem albo chrupiącą bagietką. Ważne, żeby jeść klopsy razem z sosem, bo jest on ich integralną częścią. Co będzie dodatkiem, możecie wybrać sami. W każdym razie makaron bun sprawdza się idealnie. Tylko nie zapomnijcie po odcedzeniu i przelaniu go zimną wodą, użyć – po azjatycku – nożyczek. Inaczej dostaniecie wstążki trudniejsze do jedzenia niż spaghetti 😉

Klopsiki z perilla zielona (kinh gio) w sosie pomidorowo-kolendrowym

fot cookandwatch com kotleciki z kinh gio i sosem pomidorowo kolendrowym z makaronem bun Klopsiki z perillą zieloną (kinh gio) w sosie pomidorowo kolendrowym

Klopsiki z perilla zielona (kinh gio) w sosie pomidorowo-kolendrowym

Składniki:

  • 500 g mięsa mielonego wołowo-wieprzowego (wieprzowina najlepsza będzie z łopatki)
  • 2 duże garście listków perilli zielonej, drobno posiekane (kilka listków do przybrania)
  • 5 i 1/2 łyżki sosu rybnego
  • 6 łyżek oleju
  • 3 łyżeczki cukru
  • 1 łyżka pieprzu czarnego mielonego
  • 1 łyżka sosu z kogutkiem
  • 1 łyżka sosu ostrygowego
  • odrobina soli
  • 500 g dobrego przecieru pomidorowego
  • 200 ml wody
  • 2 ząbki czosnku posiekane
  • 1 chili posiekane
  • 1 łyżeczka wietnamskiej wegety
  • 1 łyżeczka pasty krewetkowej
  • pęczek kolendry posiekanej (listki i gałązki) plus kilka listków do przybrania
  • makaron ryżowy bun przygotowany wg przepisu na opakowaniu

Sposób przygotowania:

  1. Mięso doprawiamy 3 łyżkami sosu rybnego, 2 łyżkami oleju, łyżeczką cukru, łyżką pieprzu, odrobiną soli, łyżka sosu ostrygowego i łyżką sosu z kogutkiem czyli srirachy.
  2. Mieszamy dokładnie i dodajemy posiekana perillę zieloną (inaczej zwaną pachnotką zieloną lub po wietnamsku kinh gio).
  3. Po dokładnym wymieszaniu odstawiamy na chwilę do lodówki.
  4. W garnuszku rozgrzewamy łyżkę oleju, wrzucamy posiekany czosnek i papryczkę chili. Jak zacznie pachnieć dodajemy przecier pomidorowy i wodę.
  5. Przyprawiamy 2 i 1/2 łyżki sosu rybnego, 2 łyżeczkami cukru, 1 łyżeczką pasty krewetkowej i łyżeczką wietnamskiej wegety.
  6. Zagotowujemy, zmniejszamy gaz i gotujemy około 15 minut.
  7. Z mięsa formujemy okrągłe klopsiki.
  8. Na patelni rozgrzewamy 2-3 łyżki oleju i smażymy klopsy na brązowo.
  9. Do sosu dodajemy posiekaną kolendrę, mieszamy dokładnie.
  10. Gotujemy 5 minut i dodajemy usmażone klopsy.
  11. Gotujemy wszystko mieszając przez 10-15 minut na bardzo małym ogniu.
  12. Podajemy z makaronem bun, przyozdobione kolendrą i pachnotką.

Smacznego!!!
Wasza slodkokwasna.pl

Karmel solony sosem rybnym

Brzmi niedorzecznie? Eeee, nie dla nas 😉 Były już rożne próby sosorybne. Były ciastka z sosem rybnym, był drink zaprawiony rybnym sosem, były też próby nieudokumentowane taki jak picie wódki z sosem rybnym. A teraz trochę z przypadku, trochę z podpowiedzi Marcina na pewnej grupie o gotowaniu, powstał karmel solony sosem rybnym. Miały w związku z tym powstać batoniki z karmelowym środkiem i czekoladowymi bokami, ale nie jest tak łatwo dostać dobre foremki batonikowe. Jak tylko się to uda, to pojawi się też wpis o batonikach 😉 A na razie deser, który możecie zaserwować z okazji Wigilii, Gwiazdki czy jak tam sobie ktoś nazywa dzisiejszy dzień. Jest naprawdę dobry, słodki i odrobinę słony. No i idealnie się skomponuje (przynajmniej nazwa) z większością rybnych potraw na stole 😉
Możecie przygotować go również na kolejne dni Świąt do podjadania w towarzystwie „Kevina samego w domu” albo innej okolicznościowej klasyki. My wymieszaliśmy karmel z pokruszonymi herbatnikami i rozdrobionymi orzechami nerkowca. Ale idealnie nadają się też płatki owsiane (przetestowane), ziarna słonecznika i inne ziarna (przetestowane) i pewnie mnóstwo innych rzeczy (będzie testowane). Zastygły karmel (ale nie jest bardzo sztywny, raczej miękki) można też polać czekoladą (sprawdzone).
No to teraz na zakupy (albo do przetrząśnięcia szafek, bo składniki są banalne) i do roboty. Proponujemy od razu podwoić ilość,  bo za chwilę i tak będziecie chcieli więcej. Aha, możecie trochę zwiększyć ilość sosu rybnego, ale za bardzo nie przesadzajcie. Do samego karmelu razem z sosem można też dodać chili albo pieprz i też jest to idealne połączenie 😉

fot cookandwatch com solony karmel ciastka maslane solone orzechy nerkowca Karmel solony sosem rybnym

Karmel z sosem rybnym

Składniki:

  • 10 łyżek cukru
  • 1/2 szklanki wody
  • 15 łyżek śmietanki 30%
  • 4 łyżki masła
  • 1 łyżka sosu rybnego
  • 100 g ciastek herbatników pokruszonych
  • 80 g orzechów nerkowca
  • opcjonalnie: chili posiekane lub suszone, pieprz czarny świeżo mielony, czekolada do polania

Sposób przygotowania:

  1. W rondlu podgrzewamy cukier, aż się stopi i będzie miał brązowy kolor.
  2. Dodajemy wodę (ostrożnie bo będzie strzelało i pryskało)
  3. Gotujemy około minuty (aż cukier znowu się rozpuści)
  4. Dodajemy śmietankę, zmniejszamy ogień i gotujemy 5-6 minut mieszając.
  5. Dodajemy sos rybny (i opcjonalnie np. chili posiekane) i gotujemy mieszając jeszcze pół minuty.
  6. Wyłączamy ogień, dodajemy ciastka i orzeszki.
  7. Mieszamy dokładnie.
  8. Przekładamy do foremki i zostawiamy do ostygnięcia.
  9. Możemy polać rozpuszczoną czekoladą.
fot cookandwatch com solony karmel sosem rybnym polewa z czekolady Karmel solony sosem rybnym

Karmel z sosem rybnym z polewą z czekolady

A tak znikał nasz nowy przysmak podczas robienia zdjęć 😉

fot cookandwatch com znikający karmel Karmel solony sosem rybnym

Karmel solony sosem rybnym

Smacznego i Wesołych Świąt!!!
Wasza slodkokwasna.pl