albo mule 😉 Ostatnio w rożnych dyskontach i innych tanich sklepach wielkopowierzchniowych zwanych marketami wysyp świeżych omułków zwanych w internecie małżami 😉 My na blogu przyrządzaliśmy już takie stwory na dwa sposoby: małże w pomidorach i omułki w pomidorach 😉 czyli w sumie trochę podobnie.
Dzisiaj sposób trzeci, najprostszy z możliwych. Podpatrzony i przywieziony prosto z pierwszej wyprawy do Wietnamu. Tak przyrządzonymi owocami morza zajadaliśmy się goszcząc na wyspie Phu Quoc prawie co wieczór. Na zmianę ze ślimakami. I teraz bardzo często przyrządzamy je w ten sposób w domu. Pierwszy raz w Polsce przygotowaliśmy tak małże dywanowe od Fish Lovers i te są właśnie na pierwszym zdjęciu. Teraz robimy tak najczęściej omułki. Pewnie ze względu na to, że są najbardziej dostępne.
Pamiętacie, że często wspominamy o tym, żeby mrozić trawę cytrynową, liście kaffiru albo chili i trzymać w domu kawałek imbiru? I to jest właśnie ten moment, kiedy możecie sięgnąć po takie smakołyki schowane w waszej kuchni. Bo o sosie rybnym i o tym, że ZAWSZE musicie mieć przynajmniej mała buteleczkę (podobnie jak sos z kogutkiem), wspominać chyba nie musimy. No to teraz tylko po małże i do roboty.
Małże gotowane z trawą cytrynową
Składniki:
- 1 kg świeżych małży (oczyszczone i przebrane)
- 2 cm imbiru świeżego, zgniecionego i pokrojonego na mniejsze części
- 3 liście kaffiru (opcjonalnie)
- 2 trawy cytrynowe, zgniecione i pokrojone na 3-5 cm części
- 2 papryczki chili, zgniecione i przekrojone na pół
- 2 ząbki czosnku zgniecione
- 4 łyżki sosu rybnego
- 1,5 łyżki cukru
- 1 łyżka soku z limonki
- woda
Sposób przygotowania:
- Małże wkładamy do garnka, dodajemy wszystkie składniki.
- Dolewamy wodę, tak żeby przykryć muszle. Mieszamy.
- Zagotowujemy i gotujemy około 10-12 minut pod przykryciem na małym ogniu, aż wszystkie się otworzą.
- Nieotwarte wyrzucamy.
- Małże podajemy w garnku, z pieczywem (najlepiej banh mi) lub ryżem.
- Pozostały bulion możemy – a nawet powinniśmy – wypić 😉
A tu jeszcze dwa zdjęcia z omułkami
Smacznego!!!
Wasza slodkokwasna.pl
Z tego co mi wiadomo, małże wrzuca się zawsze do gorącego wywaru/sosu a nie gotuje od początku z zimnym wywarem/sosem.
Chodzi o, dla niektórych oczywiste cierpienie małży. Mówiąc kolokwialnie – w gorącym umierają od razu.