Miał być rosół, ale pojawi się z opóźnieniem, bo – w tak zwanym międzyczasie – zjedliśmy pyszną rzecz i koniecznie chcemy się z Wami tym przepisem podzielić.
W jednej z dużych sieci spożywczych pojawiły się okładniczkowate zwane małżami „brzytwami”, „scyzorykami”, bądź „nożeńcami” 😉 Dobre w smaku i po rozmrożeniu z ładnym, morskim zapachem. Jak je tylko znajdziecie, to koniecznie przyrządźcie według naszego przepisu. Przy tym dwie ważne sprawy: 1. okładniczki trzeba dokładnie wypłukać z piasku (na 30-45 minut włożyć do zimnej osolonej wody, a później jeszcze porządnie umyć pod bieżącym strumieniem), 2. wywaru, który zostanie po gotowaniu pod żadnym pozorem nie wylewajcie – można go zjeść z pieczywem lub wypić jak bulion. Jest bardzo esencjonalny i pełen umami – grzechem byłoby się go pozbywać 😉
Okładniczki po azjatycku
Składniki:
- 500 g okładniczek
- 1 trawa cytrynowa zgnieciona, przekrojona na kilka mniejszych części
- 10 liści kaffiru
- 1-2 chili przekrojone
- 1/2 szalotki posiekana
- 2-3 łyżki sosu rybnego
- 1 łyżka cukru
Sposób przygotowania:
- Oczyszczone starannie okładniczki umieszczamy w garnuszku, dodajemy wszystkie przyprawy.
- Zalewamy wodą, tak żeby przykryć małże.
- Zagotowujemy i gotujemy około 3 minut.
- Podajemy z pieczywem lub ryżem prosto z garnuszka.
- Przydadzą się też głębokie miseczki na bulion.
Smacznego!!!
Wasza slodkokwasna.pl