Dzisiaj postnie, tradycyjnie, po polsku. Śledzik. Z cebulą. Ale żeby nie było – w końcu to blog ze sznytem azjatyckim – oprócz cebuli będzie też kolendra. Przepis prosty, ale po dłuższej przerwie na blogu (związanej z pracą), idealny na szybki start i rozruch 😉
A przy okazji doskonale wpisał się w czas postny, który co prawda zaraz się kończy… ale jak ruszą zabawy huczne, śledzik im też zupełnie nie będzie przeszkadzał, bo do radosnych spotkań świetnie się nada jako przekąska.
Śledzie z kolendrą
Składniki:
- 8 filetów śledziowych (wymoczonych w wodzie jeśli bardzo słone)
- 3-4 cebule pokrojone w piórka
- 3-4 łyżki octu
- 2 łyżki cukru
- 1-2 łyżeczki pieprzu
- szczypta soli
- pęczek kolendry
- olej do zalania śledzi
Sposób przygotowania:
- Filety po wymoczeniu kroimy na kawałki po 3 cm.
- Cebulę zalewamy wrzątkiem na 30 sek.
- Wrzucamy do lodowatej wody, chłodzimy i odcedzamy.
- Suszymy (można wstawić do lodówki szybciej wyschnie)
- Do cebuli dodajemy ocet, cukier, pieprz i sól.
- Mieszamy dokładnie i czekamy około 15 minut, aż wszystko się rozpuści i cebula przejdzie smakami.
- Na dno słoika układamy warstwę cebuli, na to śledzie, posypujemy kolendrą.
- Później warstwa cebuli, śledzie, kolendra.
- Kończymy kolendrą i cebulą.
- Całość zalewamy olejem.
- Zostawiamy na kilka/kilkanaście godzin w temperaturze pokojowej, później umieszczamy w lodówce.
- Po 3-4 dniach śledzie są gotowe.
Im dłużej stoją tym lepsze 😉
Smacznego!!!
Wasza slodkokwasna.pl