a w zasadzie chyba lin, chociaż na płci ryb nie znamy się wcale, więc jest szansa ze to była lina 😉
Najważniejsze, że pięknie wyglądał/a i świetnie smakował/a
Tak więc, żeby nie przeciągać liny :
Pieczony lin po wietnamsko-warszawsku
Składniki:
- 2 liny (ok. 1kg)
- sól
- ocet spirytusowy
- suszone grzyby shitake (namoczone)
- imbir
- papryczka chili
- koperek
- dymka
- 1/2 kapusty pekińskiej
- vegeta wietnamska
- ciemny sos sojowy
- sos ostrygowy
- czosnek
- olej
- limonka
- wódka
Sposób przygotowania:
- Rozcinamy ryby, oczyszczamy z wnętrzności i myjemy.
- Nacieramy liny z zewnątrz solą i octem. Odstawiamy na kilka minut.
- Oskrobujemy ryby z łuski.
- Robimy kilkucentymetrowe nacięcia po bokach ryby – kilka z każdej strony.
- Imbir, papryczkę i kilka grzybów shitake tniemy na zapałkę.
- Koperek i dymkę (ze szczypiorem) drobno szatkujemy.
- Przygotowujemy marynatę : kawałek nieobranego imbiru zgniatamy, drobno siekamy i rozcieramy z odrobiną wody tak, by powstał „sok”. Dodajemy łyżeczkę wietnamskiej vegety, łyżkę sosu sojowego ciemnego, łyżkę sosu ostrygowego, łyżka wódki, dwa drobno posiekane ząbki czosnku, łyżkę oleju i mieszamy.
- Liny nacieramy marynatą, pamiętając, by umieścić ją również w nacięciach.
- Odstawiamy na 15 min (chociaż im dłużej tym lepiej – nawet do 4 godz. – wtedy wstawiamy do lodówki).
- Kapustę pekińską przecinamy na pół, wyciągamy głąb, szatkujemy.
- Mieszamy z innymi posiekanymi wcześniej składnikami : papryczką, imbirem i shitake.
- Wykładamy mieszanką naczynie do pieczenia.
- Na warzywach układamy ryby – brzuchem do dołu lekko je rozpłaszczając – tak żeby warzywa trochę wypełniały te brzuchy.
- Ryby posypujemy pozostałymi warzywami.
- W nacięcia wkładamy całe shitake, polewamy pozostałą po marynowaniu marynatą.
- Wstawiamy do piekarnika rozgrzanego do 250 st. C na 15 min.
- Po tym czasie przestawiamy na górną półkę w piekarniku na kolejne 15 min.
- Rybę podajemy z sosem.
- Sos: siekamy drobno kilka plasterków imbiru, 1 ząbek czosnku, malutką pepryczkę chili, gałązkę koperku. Dodajemy 3 łyżki sosu rybnego i sok z połowy limonki.
Smacznego
PS I pamiętajcie rybka czy polska, czy wietnamska lubi pływać 😉
Wasza slodkokwasna.pl
fantastycznie wygląda ta rybka;)
Wygląd atak pięknie, że strasznie mi smutno, że jestem uczulona na ryby i nie będę mogła sobie takiej zrobić.
Pozdrawiam!
piękna rybcia 🙂