Kompot z twardych śliwek ;) sau dam

Ło ho ho. Witajcie po bardzo długiej przerwie. Takich przerw w blogowaniu nie powinno się robić, ale tak wyszło. Kilka tygodni w Wietnamie, a później dochodzenie do siebie w Polsce 😉 No i jakoś się to wszystko przeciągało. Za to mamy mnóstwo pomysłów na nowe wpisy i ogrom nowych doświadczeń kulinarnych w głowie. Jeśli ktoś nie widział naszych zdjęć z Wietnamu, to na końcu wpisu zamieszczone są linki do ogólnodostępnych galerii.
A my przedstawiamy Wam przepis na bardzo dziwny kompot, który pokochaliśmy od pierwszego łyku, jeszcze na starym stadionie X lecia. Później piliśmy go w Wietnamie i w Polsce na zmianę. Aż w końcu przywieźliśmy z Hanoi owoce quả sấu które oczywiście możecie dostać też w Polsce – szukajcie w wietnamskich i azjatyckich sklepikach.

Kompot z twardych śliwek qua sau (sau dam)

fot cookandwatch com Sau dam duong Kompot z twardych śliwek ;) sau dam

Kompot z twardych śliwek qua sau (sau dam)

 

Składniki:

  • 0,5 kg śliwek qua sau
  • 0,7 kg cukru
  • 5 gram soli
  • około 0,5 litra wody
  • 3 cm imbiru, posiekanego

Sposób przygotowania:

  1. Obrać owoce (cieniutką warstwę).
  2. Zrobić co najmniej dwa nacięcia na młodych twardych owocach, a na starych, dojrzałych więcej.
  3. W wodzie rozpuścić sól i na 10 minut zamoczyć owoce. Wyjąć i przepłukać dokładnie przegotowaną wystudzoną wodą.
  4. Owoce zasypać cukrem i zostawić na 24 godziny. 
  5. Powinny puścić sok i rozpuścić cukier.
  6. Odcedzić owoce, a pozostały syrop przelać do garnka, dodać imbir, wodę i zagotować.
  7. Śliwki przełożyć do słoja i zalać wystudzoną wodą z cukrem i imbirem.
  8. Przykryć i przechowywać mieszając około 3 tygodni, w niezbyt nasłonecznionym miejscu.
  9. Podawać wrzucając do szklanki kilka owoców, dużą ilość lodu, kilka łyżek soku i dodając wodę. Śliwki wyjadamy, uważając na pestkę. (Przetestowane po trzech tygodniach z hakiem – pycha!)
fot cookandwatch com sau dam Kompot z twardych śliwek ;) sau dam

Kompot z twardych śliwek qua sau (sau dam)

Smacznego!!!
Wasza slodkokwasna.pl

Linki do galerii ze zdjęciami z Wietnamu
JEDZENIE WIETNAM
CODZIENNE ŻYCIE WIETNAM GALERIA

 

Zielona tajska pasta curry

Dobra pasta to podstawa dobrego curry. I jeśli się tylko da, to sami robimy taką pastę. Chyba, że mamy lenia, to wtedy idzie w ruch pasta gotowiec 😉 Ale o tym jak duża jest różnica między gotowcem, nawet najlepszej tajskiej firmy, a zrobioną własnoręcznie pastą, można było się przekonać osobiście w ostatnia niedzielę na warsztatach „Podstaw kuchni tajskiej” zorganizowanych przez nas, razem z Michałem z bloga Male in Kitchen. Oprócz zielonej pasty i curry na tej paście było jeszcze kilka innych rzeczy i doborowe towarzystwo, które mamy nadzieję dobrze się bawiło 😉
Następne warsztaty z zielonym curry już w czwartek, dla tych co nie mogą w weekend. A dzisiaj przepis na pastę, jutro wieczorem przepis na zielone curry (które dzisiaj też zjedliśmy;)
Sam przepis na pastę jest bazą. Próbujcie, zmieniajcie ilości składników, róbcie ostrzejsze, lub mniej ostre. Najważniejsze żeby Wam pasowało i żebyście się dobrze bawili. Swoją drogą to chyba najkrótszy przepis (nie lista składników) który zamieściliśmy na blogu 😉

Zielona tajska pasta curry

fot cookandwatch com zielona pasta curry Zielona tajska pasta curry

Zielona tajska pasta curry

Składniki:

  • 1 łodyga trawy cytrynowej
  • 1 garść liści tajskiej bazylii (z 1 gałązki)
  • 1 łyżeczka pasty krewetkowej
  • 2 ząbki czosnku
  • ½ łyżeczki kuminu
  • ½ łyżeczki ziaren kolendry
  • 1 garść kolendry z łodygami
  • ½ łyżeczki soli
  • 2 cm galangalu
  • 3 liście kaffiru (limonki)
  • 1 łyżka soku z limonki
  • 2 łyżki oleju
  • ½ łyżeczki pieprzu
  • 1 zielona papryczka chili
  • 1 łyżka sosu rybnego
  • 1 łyżka cukru
fot cookandwatch com zielona pasta curry 2 Zielona tajska pasta curry

Zielona tajska pasta curry

Sposób przygotowania:
Wszystkie składniki zmiksować w blenderze lub moździerzu na gładką pastę.

Smacznego!!!
Wasza slodkokwasna.pl

Fasolka po japońsku

Dzisiaj będzie lekko i przyjemnie. I w dodatku po japońsku. I bez mięsa – co niektórych zmartwi, a innych ucieszy. Według nas najważniejsze, żeby było smacznie. A tu akurat jest. Kilkanaście razy przygotowywaliśmy tą fasolkę testując różne wariacje przepisów. I w końcu znaleźliśmy najlepszą. Możliwe, że pojawi się na powtórce warsztatów Wege Azja, które odbędą się w kwietniu (to pewnie dobra informacja dla wszystkich, którzy nie mogli wziąć udziału w pierwszej edycji). Informacja wkrótce na blogu i na naszym fanpage na facebooku.
Przepis jest prosty (jak większość japońskich dań), ale istotą jest idealne zbalansowanie smaków. Mamy nadzieję, że to, co powstało w naszej kuchni Wam się spodoba. I że kawałek Japonii zagości u Was w jadalni. Oczywiście naszą wersję przepisu możecie zmieniać i dodawać swoje własne składniki. Jak wyjdzie wam coś fajnego, to koniecznie podzielcie z innymi czytelnikami.

Fasolka po japońsku

fot cookandwatch com fasolka z pasta miso i sezamem Fasolka po japońsku

Fasolka po japońsku

Składniki:

  • 300 g fasolki zielonej (mrożonej lub świeżej)
  • 3 łyżki sezamu białego
  • 1/2 łyżki cukru
  • 2 łyżki pasty miso
  • 2 łyżki mirin

Sposób przygotowania:

  1. Fasolkę ugotować, odcedzić.
  2. Przełożyć na chwilę do zimnej wody.
  3. Znowu odcedzić.
  4. Sezam podprażyć na gorącej patelni około 5 minut.
  5. Zostawić jedną łyżkę do przybrania.
  6. Resztę utrzeć w moździerzu razem z cukrem i pastą miso.
  7. Dodać mirim, dobrze wymieszać.
  8. Fasolkę wymieszać dokładnie z powstałym sosem.
  9. Posypać sezamem i podawać.

Smacznego!!!
Wasza slodkokwasna.pl