Pojechaliśmy na przeszpiegi na Marywilską.
Zniszczona fabryczna hala
w sąsiedztwie hali kupieckiej obiecywała powrót do starych klimatów, ale niestety, było „czysto i oczywisto”. Nie ma już tej egzotyki, tej kakofonii głosów i zapachów. Sklepy przeważnie prowadzone przez białasów, bardziej to przypomina KDT niż Jarmark Europa. Łza się w oku kręci…
W alejce B 76-78 nasz ulubiony sklepik z wietnamskimi produktami i ulubiona Pani. Towaru i klientów mnóstwo.
A przy wyjściu H umieściły się bary w namiotach, dwa z nich wietnamskie, prowadzone przez znane twarze z alejki barów. Polecamy dania z bufetu – można zamówić ryż i pokazać palcem wybrane dodatki. Nie zapomnijcie poprosić
o smażone orzeszki!
Więcej zdjęć w naszej galerii.
Relacja słownofotograficzna, z pierwszej ręki, dzięki uprzejmości Doroty Podlaskiej.