Pogoda ostatnio nie rozpieszcza, ale sezon jest grillowy, więc jak słońce wyjrzy, to można coś na ruszt wrzucić. Najlepiej mięso, chociaż można też kurczaka. Tym bardziej, że w testowanej przez nas odsłonie wypadł całkiem spoko. Oczywiście mięso też musiało być – apetyczne kawałki rostbefu długo sezonowane. Inspiracją dla sposobu przygotowania posiłku były tym razem patyczki bambusowe które zalegały w szafce.
Finalnie powstały klasyczne sataye z wołowiny i z kurczaka, a do nich kozacki sos orzechowy. Sos, który jest tak dobry, że znikał na pieczywie jak humus 😉
Część szaszłyczków zjedliśmy maczając mięso w sosie, część zawijając w papier ryżowy z dodatkiem warzyw i pikli, ale powstały też autorskie sposoby spożycia tych szaszłyków.
My preferujemy roladki z papieru ryżowego lub po prostu maczanie mięsa w tym sosie. Jeśli zostanie Wam więcej sosu, to trzeba go przełożyć do słoika i zalać olejem. Ważne, żeby to był olej, a nie oliwa – ta druga mimo, że bardzo smaczna, ma zbyt intensywny zapach i smak i może sos „zmarnować”.
No to jutro do sklepu i w weekend robicie sataye 😉
Sataye z kurczaka i wołowiny z sosem orzechowym
Składniki:
Sataye:
- 700 g kurczaka (nogi, pałki itd)
- 400 g rostbef wołowy
- 8 liści kaffiru posiekanych
- 5 ząbków czosnku posiekanych
- 5 szalotki drobno posiekane
- 1 łyżka ziaren kolendry zmielonych
- 1 łyżka ziaren kuminu zmielonego
- 1 łyżka kurkumy zmielonej
- 3 łyżki cukru brązowego
- 3 trawy cytrynowe białe części posiekane
- 1 łyżka soli
- 2 suszone chili posiekane
- 5 łyżek oleju
- patyczki bambusowe na szaszłyki wymoczone w wodzie
Sos orzechowy
- 7 szalotek posiekanych
- 7 ząbków czosnku posiekanych
- 3 trawy cytrynowa posiekane
- 4 cm imbiru
- 4-7 łyżek sosu rybnego
- 2 łyżki cukru
- 4 łyżki oleju
- orzeszki 300 g w brązowych łupinach
- 1/2 puszka mleka kokosowego
- 1/2 soku z limonki
- 1 łyżeczka kurkumy zmielonej
- 6 chili suszone posiekane
- woda
Sposób przygotowania:
- Z nóg usuwamy skórę i kości. Mięso kroimy na 4 – 5 cm kawałki.
- Steki z rostbefu kroimy na paski o szerokości 1 cm.
- Przygotowujemy marynatę. Liście kaffiru, czosnek, szalotkę, kolendrę, kumin, kurkumę i trawę cytrynową mieszamy i przekładamy do blendera. Dodajemy olej i ewentualnie odrobinę wody w razie potrzeby. Blendujemy, dodajemy cukier, sól i chili. I miksujemy na pastę. Możemy też marynatę przygotować w moździerzu.
- Mięso dokładnie mieszamy z marynatą i zostawiamy na 2 godziny.
- W tym czasie przygotowujemy sos.
- Na 2 łyżkach oleju podsmażamy czosnek, szlotkę, imbir, trawę cytrynową i chili.
- Dodajemy orzeszki w brązowych skórkach i smażymy około 5-7 minut mieszając.
- Przekładamy wszystko do blendera, dodajemy mleko kokosowe, sos rybny, cukier i kurkumę.
- W razie potrzeby dodajemy wodę, żeby uzyskać konsystencję sosu.
- Na woku rozgrzewamy 2 łyżki oleju, przekładamy sos i smażymy cały czas mieszając przez około 20 minut. W razie potrzeby uzupełniając wodą.
- przed upływem ostatnich 5 minut dodajemy sok z limonki.
- Zostawiamy do ostygnięcia.
- Rozgrzewamy grilla i pieczemy, często zmieniając strony.Wołowinę pieczemy dosyć krótko, kurczaka trochę dłużej, tak żeby nie był surowy 😉
- Podajemy gorące z dodatkiem sosu orzechowego.
Możemy podać też papier ryżowy, ogórki, kolendrę i co sobie jeszcze zażyczymy i zjadać mięso w formie springrollsów.
Smacznego!!!
Wasza slodkokwasna.pl