Prawie jak gulasz, czyli bo kho

Od trzech tygodni z powrotem w Polsce. Doła już nie ma, ale jednak chciałoby się wrócić do Wietnamu choćby na tydzień.  Niestety to chwilowo nierealne, więc zamiast marudzić, trzeba się zabrać do roboty 😉 a w przerwach zawsze można obejrzeć sobie zdjęcia (dostępna też galeria na naszym FB).
Dwa tygodnie temu odbyły się kolejne warsztaty z kuchni wietnamskiej. Było bardzo sympatycznie: banh xeo dawało się przewrócić bez problemu, kokos do owoców morza ścierał się, że hej, a suszone krewetki doskonale pasowały do mango 😉
Przepisy niedługo pojawią się na blogu, a my już zaczęliśmy przygotowywać się do następnego kursu i wymyślać kolejne menu.

I z tego właśnie menu kolejna propozycja kulinarna na naszym blogu.
Taki trochę gulasz, trochę zupa. Można zjadać z ryżem, makaronem albo z bułeczką, a każdy z tych dodatków będzie typowo wietnamski 😉

Bo Kho

fot cookandwatch com bo kho Prawie jak gulasz, czyli bo kho

Bo kho

Składniki:

  • 800 g antrykota, pokrojonego w małe kawałki gulaszowe, po pozbyciu się kości i nadmiaru tłuszczu
  • 5 szklanek wody
  • 2 łodyżki trawy cytrynowej, zgniecione i pokrojone na 4 części każda (grube możemy rozciąć na pół)
  • 3 gwiazdki anyżu
  • kawałek kory cynamonowej
  • 2, 5 cm świeżego imbiru, zgniecionego i grubo posiekanego
  • 3 szalotki posiekane
  • 1 ząbek czosnku posiekany
  • 1/4 łyżeczki soli
  • 2 łyżki sosu rybnego
  • 1,5 łyżki sosu sojowego
  • 2 łyżki cukru
  • 2 łyżki curry madras
  • 1/2 łyżeczki „wietnamskiej wegety”
  • 1 papryka chili duża pokrojona w plasterki
  • 3 marchewki pokrojone w spore kawałki
  • 1 nieduża cebula pokrojona w piórka
  • 120 g posiekanych pomidorów z puszki
  • kilka liści bazylii posiekanych
  • 4 łyżki oleju
  • kolendra posiekana do przybrania

Sposób przygotowania:

  1. Wlać wodę, wrzucić 1/2 trawy cytrynowej i zagotować.
  2. W woku rozgrzać 2 łyżki oleju.
  3. Dodać imbir, połowę szalotki i połowę czosnku.
  4. Smażyć aż mocno zacznie pachnieć, dodać wołowinę.
  5. Wysmażyć dosyć mocno.
  6. Przełożyć do garnka z wodą. Zagotować. Zmniejszyć ogień.
  7. Dodać uprażony anyż i korę cynamonową, sos rybny, sos sojowy, sól, cukier i wietnamską wegetę.
  8. Zagotować, zmniejszyć ogień. Gotować około godziny.
  9. Jedną łyżkę oleju wlać na patelnię, dodać resztę szalotki, czosnku, wysmażyć na lekki brąz.
  10. Dodać pomidory i dobrze wszystko przesmażyć.
  11. Dodać curry i chili i dokładnie wymieszać. Zdjąć z patelni i odstawić.
  12. Do wołowiny dodać resztę trawy cytrynowej, marchew i cebulę.
  13. Gotować około 10 minut.
  14. Wyjąć anyż i korę cynamonową, dodać przesmażone curry i gotować jeszcze 15 minut.
  15. Dorzucić posiekaną bazylię i wymieszać, gotować minutę.
  16. Przed podaniem posypać posiekaną kolendrą.

Podawać z ryżem, bagietką lub makaronem.

Po koreańsku i rysunkowo

Jako cookandwatch.com zaczęliśmy współpracę z artystką Dorotą Podlaską, (prywatnie Dorotką ;), która zgodziła się nas „posilać” swoimi niezwykłymi dziełami kulinarnymi.  Ponieważ łączy nas gorące uczucie… do kuchni azjatyckiej ;), z ogromną przyjemnością pierwszą kulinarną pracę (wraz z rzeczowym opisem;) zamieszczamy na slodkokwasna.pl
Nam się bardzo podoba. A Wam?

fot cookandwatch com bi bim pap male Po koreańsku i rysunkowo

Bibimpap rys. Dorota Podlska/cookandwatch.com

Bibimpap po koreańsku znaczy „wymieszany ryż“. To w zasadzie potrawa „resztkowa“.
Podstawa to ryż, koreańska pasta chili Go-ku-jang, kiełki, wołowina, olej sezamowy i
cukier, które nadają jej charakterystyczny słodko-ostry smak. Wszystkie inne składniki
dodajemy według zasobów lodówki, smaku i potrzeby serca. Bibimpap może być
wegetariańskie. Jadłam przepyszne z dużą ilością przeróżnych kiełków. Podajemy pięknie
ułożone w misce, ale tuż przed jedzeniem mieszamy wszystko razem, jajko powinno być
„wgniecione“ w ryż. Jeśli Bibimpap jest za mało ostre, można dodać jeszcze sosu z pasty
Go-ku-jang. W Korei ryż je się łyżką, co oznacza dobre maniery (i jest o wiele łatwiejsze
niż jedzenie ryżu pałeczkami;)

Skladniki:

  • 300 g wołowiny
  • 2 marchewki
  • 2 kalarepy
  • cukinia
  • garść kiełków soi
  • wszelkie inne kiełki (surowe)
  • świeży ogórek pokrojony w zapałki
  • 4 grzybki shiitake (moczone w wodzie ok 2-3 godzin), pokrojone, usmażone
  • garść szpinaku
  • jajko (jedno na każdą osobę)
  • 1 filiżanka (250 gram) suchego ryżu

Marynata do wołowiny:

  • 2/3 łyżki koreańskiej pasty chili Go-chu-jang (w zależności od tego, jak bardzo potrawa ma być ostra)
  • 6 ząbków czosnku, pokrojonego drobno
  • 3 łyżki sosu sojowego
  • 2 łyżki ciemnego oleju sezamowego
  • 2 łyżki cukru
  • 1 łyżka miodu
  • 1 gruszka, pokrojona drobno
  • 2 cebulki młode, posiekane wraz ze szczypiorkiem
  • czarny pieprz

Sos (opcjonalnie):

  • koreańska pasta chili Go-chu-jang
  • cukier
  • ziarna sezamu, prażone
  • olej sezamowy

Sposób przygotowania

  1. Pokrojoną na cienkie wiórki wołowinę mieszamy z marynatą, odstawiamy na pół godziny do lodówki (najlepiej się mięso kroi, gdy jest zmrożone).
  2. Podsmażamy marchewkę, cukinię, grzyby, kalarepę, odstawiamy na bok.
  3. Gotujemy krótko kiełki sojowe, odstawiamy.
  4. Kroimy ogórki na zapałki, odstawiamy.
  5. Blanszujemy szpinak, mieszamy z czosnkiem i olejem sezamowym, odstawiamy.
  6. Smażymy bardzo krótko wołowinę razem z marynatą, odstawiamy.
  7. Gotujemy ryż.
  8. Na dno dużej miski wlewamy trochę oleju sezamowego, wkładamy ryż, na wierzchu ryżu promieniście układamy oddzielnie wszystkie składniki.
  9. Na środek wkładamy jajka, wcześniej usmażone.
  10. Podziwiamy urodę dania, by przed nałożeniem stołownikom na talerze czy do misek wszystko zmieszać i zniszczyć jego harmonię.

Smacznego!!!
Wasza slodkokwasna.pl